Pamięć jak pustka
Szłam pustą alejką. Wracałam właśnie z treningu koszykówki, słońce chwało się już za horyzontem. Zawsze kończyłam tak późno. Ciocia Diana uważała, że to nie jest odpowiedni sport dla mnie. Że "Siatkówka była by dla ciebie lepsza!". Tak jasne ciociu. A może ja po prostu uwielbiam grać w kosza? Szybki bieg z piłką, poruszanie się między zawodnikami. A nie stanie jak czubek pod siatką.Słońce już zaszło. Nawet nie zauważyłam. Ach ta moja melancholia.
Nagle usłyszałam odgłos zbliżających się masowo stóp.
- Ej słonko! - jakiś śmiech z boku. Obróciłam się.
Stało za mną pięciu czy sześciu mężczyzn, ubranych w czarne obdarte dżinsy i brudne koszule. Wyglądali jakby właśnie wyszli z jakiegoś rocowego koncertu i wdali się w bójkę. Może nawet byli pijani.
Nie zamierzałam się zatrzymywać. Przyśpieszyłam. Jestem szybka, może mnie nie dogonią, pomyślałam.
Po chwili już bez zachamowań biegłam. Ale o dziwo nie usłyszałam żeby pobiegli za mną. Odetchnęłam i przystanęłam w jednym z zaułków. Kiedy oddech wrócił mi do normy, i chciałam już wracać, tuż przede mną pojawił się z nikąd jeden z tamtych mężczyzn.
- Ładnie to tak uciekać? - zapytał z lubieżnym uśmiechem zbliżając się do mnie i niebezpiecznie zmniejszając odległość między mną a ścianą. - Patrzcie, jaka śliczna istotka spaceruje po zmroku. - zwrócił się do swoich kompanów którzy już do niego dołączyli.
- Ostrzegam! - powiedziałam - Mam czarny pas karate!
- Tak słonko, a ja jestem rycerzem w złotej zbroi, który zabierze cię do swojego zamku, na swoim białym, białym rumaku. - rzucił jeden z nich.
- Nie martw się, chcemy cię tylko wyssać do sucha. - zamarłam.
- Co przepraszam?
- To co powiedziałem, słonko. Słyszałaś chyba o wampirach. - o cholera. Ci goście chyba serio za mocno się naćpali.
- Och, biedni śmiertelnicy nic nie wiedzą. - zaczął przedrzeźniać ją jeden z nich. - Mam czarny pas karate i skopie tyłek Dziecku Nocy! - krzyknął wysokim głosikiem.
Najbliższy podszedł do mnie i długim paznokciem przejechał po mojej szyi. Nie mogłam się ruszyć ze strachu.
- Jaka gładka skóra. Mmmm. - zamruczał. - Musisz być pyszna. Takie nigdy nie potrafią walczyć.
- Myślę, że ta by potrafiła. - odezwał się aksamitny, głęboki głos za nimi.
Wtedy go zobaczyłam. Wyłonił się z cieni, jakby sam był jednym z nich. Jego srebrno-białe włosy spadały mu na twarz, a jego idealnie czarne oczy zahipnotyzowały mnie. Patrzył tylko na mnie.
- Jak już powiedziałem; jestem pewien że by potrafiła,a już na pewno z takimi prostakami jak wy. - trzy wampiry rzuciły się na niego, a on z taką łatwością i błyskawiczną szybkością wyjął lśniące ostrze, że ledwo to zauważyłam. Po wampirach nie było śladu. - Ktoś jeszcze? - Chwila walki i nikt nie został. Zadrżałam.
Zbliżył się do mnie.
- I tak uważam, że byś sobie z nimi poradziła - rzekł uśmiechając się. - Jesteś silna.
- Ale... - zaczęłam.
- Ciiiii... - wziął mnie pod brodę i popatrzył w moje oczy swoimi oczami. Zatraciłam się w ich czerni.
- Mam nadzieje, że to o księciu w złotej zbroi było tylko przenośnią... - mruknęłam pod nosem.
Zaśmiał się.
- Ja też. - powiedział. - Zwykle nie ratuje dam w opresji. Jestem złym chłopcem. - uśmiechnął się szelmowsko. - Szkoda tylko, że teraz musisz o wszystkim zapomnieć. - posmutniał.
- Co, przecież...! - przeraziłam się. O czym on mówił?
- Ciiii...- uciszył mnie ponownie. - To nie będzie boleć. - Zamknął oczy. Ja z nim, choć żałowałam, że nie mogę dalej widzieć ich czerni. Tylko jedna myśl została mi w głowie. Czemu zwykle nie ratujesz dam w opresji?
Otworzyłam oczy i zamrugałam kilka razy. Czy...? Nie. Co też ja właśnie myślałam? Aaa...Ciocia Diana. Jakim cudem przeszłam już taki kawał? Musiałam być bardzo zamyślona, pomyślałam. Za chwile miałam być w domu. Tylko, że miałam w sobie takie dziwne uczucie pustki...
Świetne. Boże kocham! Dopiero prolog, a już wiem że kocham ciebie i twoje opowiadanie <3 Dawaj szybko kolejny post bo umrę.
OdpowiedzUsuńJest całkiem okej (pochwaliłam Cię, nie spierdol tego!) ale masz problemy z interpunkcją (zdania złożone podrzędnie, nadrzędnie, wtrącenia itp.) i niekiedy z ortografią. No i niektóre odzywki już w tym momencie zalatują kiczem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://ksiazkawypochuaniacz.blogspot.com/
Lauruś jakbyś raczyła wejść na mój profil to byś zauważyła że cię obserwuje :P Poza tym, pamiętaj o mojej dysortografii! Mam prawo robić takie błędy!
UsuńPS: Ja ci jeszcze kiedyś zahejtuje to zobaczysz! xD
Ogólnie uwielbiam wszystko co związane z Darami Anioła pani Clare (maniaczka książek xD) , czytam też kilka innych blogów o DA, ale Ty mnie zaciekawiłaś (sama piszę blog). Aaa i już zabieram się do czytania pierwszego rozdziału. :)
UsuńCzy to Sebastian??? Już KOCHAM *.*
OdpowiedzUsuńHej, wpadłam tutaj przez przypadek i postanowiłam przeczytać prolog. Jest ciekawy, podoba mi się. A wiec rozumiem, że to ff Darów Anioła, a więc czy pojawi się tu jakiś bohater z oryginalnego składu? ;3
OdpowiedzUsuńBo mam wrażenie, że to mój kochany Sebek *u*
Na pewno jeszcze wpadnę i zapraszam do mnie. Osobiście nie piszę ff Darów, ale również Urban Fantasy, więc może ci się spodobać. ;)
tam-gdzie-sa-ukryte-moje-demony.blogspot.com
Tak, w następnych rozdziałach pojawiają się nasi znani bohaterowie :D Co do Sebcia... Nie ukrywam dla niego założyłam blog <3 Fajnie, że ci się podoba i zachęcam do dalszego czytania. Do ciebie też wpadnę, jak tylko znajdę czas :D
UsuńPozdraśki ;*